31 lipca 2014

LED-owo laserowe tylne oświetlenie do roweru, czyli Laser Tail Light SL-116 pod lupą

Dni zaczynają robić się krótsze i częściej będę pewnie jeździł po zachodzie słońca, dlatego musiałem kupić tylną lampkę, bo poprzednia odpadła mi kiedyś podczas jazdy i została mi z niej tylko tylna część obudowy :) Przeszukując serwis allegro natrafiłem na lampkę Laser Tail Light SL-116, która posiada pięć standardowych diod LED oraz dwie diody laserowe, które wyznaczają na jezdni dwie linie jako strefę bezpieczną. Stwierdziłem że cena jest przystępna i ciekawie się prezentuje, dlatego zdecydowałem się na zakup. Za niecałe 16 zł, jako że odebrałem osobiście w Krakowie, stałem się posiadaczem innowacyjnego tylnego oświetlenia do roweru. W zestawie znajdują się też dwie baterie.

LED-owo laserowe tylne oświetlenie do roweru, czyli Laser Tail Light SL-116 pod lupą
© Mirek W. / W zestawie jest też, nie widoczna na zdjęciu, podkładka do sztyc o mniejszej średnicy


Dane techniczne lampki:
  • 5 diod LED
  • 2 diody laserowe
  • kąt świecenia diod LED: 260°
  • 7 trybów świecenia diod LED
  • 2 tryby świecenia diod laserowych: ciągły i mrugający
  • czas pracy na akumulatorkach NI-MH o pojemności 900 mAh: 9 - 36 godzin (zależny od trybu świecenia)
  • zasilanie: 2 baterie małe paluszki 1,5 V typu AAA (R-03, UM-4)
  • pobór mocy: 100 mW
  • średnica sztycy: 2 cm - 3,6 cm
  • certyfikaty: CE i Rohs
  • wodoodporna

LED-owo laserowe tylne oświetlenie do roweru, czyli Laser Tail Light SL-116 pod lupą
© Mirek W. / Dwa oddzielne włączniki dla diod LED i laserowych


Przyciski wydają z siebie dobrze słyszalne pstryki, a lampka od góry wygląda na wodoszczelną, jednak podczas jazdy w deszczu bez tylnego błotnika, mam wrażenie że może się woda dostawać do środka pomiędzy klapką od baterii. Po 4 miesiącach użytkowania lampki miałem okazję przetestować ją podczas deszczu w czasie jazdy bez błotnika tylnego, co opisuję na samym końcu tego artykułu.



LED-owo laserowe tylne oświetlenie do roweru, czyli Laser Tail Light SL-116 pod lupą
© Mirek W. / Widok na dwie diody laserowe od spodu



LED-owo laserowe tylne oświetlenie do roweru, czyli Laser Tail Light SL-116 pod lupą
© Mirek W. / Dwie baterie małe paluszki były dołączone do lampki



LED-owo laserowe tylne oświetlenie do roweru, czyli Laser Tail Light SL-116 pod lupą
© Mirek W. / Diody LED świecą dosyć mocno



LED-owo laserowe tylne oświetlenie do roweru, czyli Laser Tail Light SL-116 pod lupą
© Mirek W. / Diody laserowe w dzień na białym tle



LED-owo laserowe tylne oświetlenie do roweru, czyli Laser Tail Light SL-116 pod lupą - Skawina, park
© Mirek W. / Park w Skawinie - diody laserowe są dosyć dobrze widoczne w nocy



LED-owo laserowe tylne oświetlenie do roweru, czyli Laser Tail Light SL-116 pod lupą - pudełko
© Mirek W. / Pudełko


W nocy diody LED i laserowe są dobrze widoczne. Jak na razie tylko raz miałem okazję jechać w nocy z tą lampką i nie mam się do czego przyczepić. Może z czasem nasunie mi się więcej wniosków na temat tej lampki, gdy będę miał okazję pojeździć jeszcze trochę w nocy. Nie omieszkam podzielić się nimi z Wami.

Co do kwestii prawnej używania takich diod laserowych, to spytałem o to pewnego policjanta, który stwierdził, że nie jest to zabronione :)


Update po 4 miesiącach użytkowania lampki.

Już wiem, że lampka nie jest wykonana zbyt solidnie, bo złamał się plastikowy ząbek w pokrywie baterii, który zabezpieczał ją przed samoczynnym otwarciem. Stało się to podczas zjeżdżania z krawężnika na ulicę, kiedy klapka po prostu wypadła i oczywiście baterie również. Na szczęście usłyszałem to i pozbierałem elementy i w domu wymyśliłem sposób na jej zamknięcie. Znalazłem po prostu grubszą i dłuższą śrubkę z większą średnicą główki, którą wkręciłem w miejsce śrubki, której zadaniem było skręcenie razem dwóch połówek obudowy lampki. Takie prowizoryczne rozwiązanie jakie zastosowałem ma wadę, ponieważ obudowa nie jest już dobrze skręcona, co widać na zdjęciu, bo śrubka wkręcona jest lekko pod skosem. Gdyby się bardziej postarać i dobrać śrubkę o odpowiednich wymiarach, to przypuszczam, że można by tak ją wkręcić, żeby trzymała klapkę i skręcała obudowę.



LED-owo laserowe tylne oświetlenie do roweru, czyli Laser Tail Light SL-116 pod lupą - klapka od baterii
© Mirek W. / Z prawej strony złamany ząbek wewnątrz klapki




LED-owo laserowe tylne oświetlenie do roweru, czyli Laser Tail Light SL-116 pod lupą
© Mirek W. / Śrubka trzymająca klapkę od baterii



Kolejna rzecz wywołująca moje obawy, które okazały się słuszne, to odporność na zalanie podczas jazdy w deszczu bez tylnego błotnika. Lampka dostała solidny sprawdzian pod tym kątem, gdy musiałem przejechać w deszczu kilkadziesiąt kilometrów. Jak się spodziewałem woda dostała się do środka powodując, że diody LED zaczęły świecić światłem ciągłym i nie było reakcji na przycisk zmiany trybów świecenia. Po jej wysuszeniu lampka działa tak jak powinna, jednak reakcja na wciśnięcie przycisku nie jest już taka jak wcześniej. Prawdopodobnie wyczyszczenie styków pomoże rozwiązać ten problem, który nie jest bardzo uciążliwy, bo wystarczy mocniej wcisnąć przycisk.

4 komentarze:

  1. Zaciekawił mnie opis Laser Tail Light SL-116. Czy możesz podać namiar sprzedawcy tej lampki?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest to dużo słabsza wersja większej wersji, którą mam. Ta większa lampka sprzedawana jest pod kilkoma nazwami (np. MERIDA DE ONE HL-DE047, ROMET RED TYLNA 5x LED LASER, Lampka tylna Laser LED ze wskaźnikiem laserowym MACTRONIC, FoxFoto Lampka rowerowa laser) itp. Chodzi o tę samą lampkę. Jej przydatność jest niewielka.
    Mam dwie takie lampki w dwóch rowerach - testowane już ok. 8 miesięcy.
    Światło LED jest niewiele widoczne - takie samo można kupić za 7 zł.
    Atutem miało być światło laserowe - dlatego te lampki kupiłem dla bezpieczeństwa. Są to lampki z czerwonym laserem z tyłu. Teoretycznie to dobry pomysł: lasery wyświetlają dwie równoległe linie za wzłuż roweru, ALE to porażka - laser jest bardzo słaby i można sobie w pokoju po ścianie poświecić.
    Światło laserowe widzi sam rowerzysta i może osoba obok, ale nie widzi się tych dwóch linii lasera z odległości 20 metrów, gdy się jedzie za rowerem. A na pewno nie widzi tego światła laserowego na asfalcie kierowca samochodu, gdy świecą reflektory. Światło laserowe jest bardzo słabe. Przydatność tej lampy jest więc znikoma - zważywszy na paramatery, jest to kosztowny gadżet.
    Problemy są jeszcze dwa:
    (1) żeby zmienić baterie, trzeba odkręcić tylną ściankę, która jest na malutkie śruby - trzeba mieć z sobą zegarmistrzowski śrubokręt, bo inaczej nie odkręcimy malutkich śrubek! A w trasie te malutkie śrubki bardzo łatwo zgubić. Taki system to kompletny nonsens!
    (2) Zamocowanie lampki jest na plastykową śrubę i jest tak słabe, że po jeździe po nierównej powierzchni śruba się luzuje, a lampka zmienia pozycję i świeci w dół pod rower, zamiast świecić do tyłu.
    Strata pieniędzy - zważywszy na parametry, to kosztowny i nieprzydatny gadżet.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń

Proszę nie reklamować stron w komentarzu.