12 sierpnia 2014

Historia pewnej skrzynki

Chciałem Wam opisać przygodę, jaka przytrafiła mi się 5 lipca tego roku, czyli już ponad miesiąc temu. Jak mówi tytuł, będzie to historia skrzynki, którą znalazłem podczas mojej wycieczki rowerowej :) Jeśli lubicie takie historyjki pół żartem pół serio, to zapraszam do czytania i oglądania zdjęć z tej wycieczki.


© Mirek W.



Wstałem o świcie, coś koło 3:30, bo wycieczka, którą zaplanowałem, miała zająć mi cały dzień. Zjadłem śniadanko, już nie pamiętam co to było nawet, może jajecznica, bo lubię i jem czasem :) Dwa tygodnie temu, przed podobną wycieczką całodniową, zjadłem taką jajecznicę z 4 jajek z podsmażoną parówką i przez długi czas miałem uczucie sytości. Na takie długie wycieczki nie biorę już ze sobą plecaka, bo czasem sama jazda trwa 10 godzin i więcej, a wtedy nawet prawie pusty plecak zaczyna przeszkadzać i nie raz miałem ochotę go gdzieś zostawić, gdy jeszcze z nim jeździłem :)

Obecnie, gdy jadę na dłuższą wycieczkę, staram się wszystko pomieścić w dwóch torebkach: pod siodełko i pod ramę, i w kieszonkach na plecach w koszulkach rowerowych. Zazwyczaj koszulka taka ma 3 kieszonki i w dwóch z nich wożę butelki 0,75 litra na wodę mineralną, a do pozostałej wkładam jakieś drażetki, owoce itp. Po drodze kupuję wodę mineralną 1,5 litra i przelewam do dwóch butelek. Klucze, pompka, łatki, rękawki, nogawki i parę innych przydatnych rzeczy mieszczą się w torebkach.

Ledwo co wyjechałem z domu w Sosnowicach, a najechałem na Grabie i musiałem łatać dętkę. Dobrze, że miałem ze sobą łatki i klej. Szybko naprawiłem uszkodzoną dętkę i ruszyłem w dalszą drogę. Uważajcie rowerzyści, bo różnych grabi porozrzucanych jest wiele po całej Polsce. Są wśród nich też Stare Grabie, Nowe Grabie i po prostu Grabie Polskie.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Grabie, województwo małopolskie, powiat krakowski, gmina Skawina
© Mirek W. / Grabie - województwo małopolskie, powiat krakowski, gmina Skawina



Byłem kiedyś w Lesie, ale nie znalazłem nawet grzybów, więc postanowiłem, że będę się rozglądał za jakimś lasem i może tym razem coś znajdę :) Dojechałem do Radziszowa, gdzie przede mną wznosiła się "mała" górka i po wjechaniu na nią zobaczyłem przy drodze rosnących kilka Buków.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Buków, województwo małopolskie, powiat krakowski, gmina Mogilany
© Mirek W. / Buków - województwo małopolskie, powiat krakowski, gmina Mogilany



Pojawiła się nadzieja, że gdzieś niedaleko będzie jakiś las. Jechałem dalej i faktycznie moim oczom ukazało się większe skupisko drzew, ale nie nazwałbym ich lasem, to był zwykły mały Gaj.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Gaj, województwo małopolskie, powiat krakowski, gmina Mogilany
© Mirek W. / Gaj - województwo małopolskie, powiat krakowski, gmina Mogilany



Jadąc dalej zobaczyłem leżące Konary drzewa.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Konary, województwo małopolskie, powiat krakowski, gmina Mogilany
© Mirek W. / Konary - województwo małopolskie, powiat krakowski, gmina Mogilany



Rozglądam się dookoła, ale nigdzie nie ma żadnych grzybów. Myślę sobie - pewnie ktoś już tutaj był i pozbierał wszystkie. Zauważyłem nawet świeże ślady czyjejś obecności. Szybko dosiadłem mojego stalowego rumaka i udałem się w poszukiwanie sprawcy zniknięcia grzybów. Przeczucie mnie nie myliło i wkrótce przede mną znalazła się mała Polanka, a na niej uciekinier. Dopadłem go i takiego mu kopniaka zasadziłem, że zwrócił wszystkie grzyby, ale bynajmniej nie z reklamówki, którą miał ze sobą. No cóż, jednak nie spróbuję dzisiaj grzybów.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Polanka, województwo małopolskie, powiat myślenicki, gmina Myślenice
© Mirek W. / Polanka - województwo małopolskie, powiat myślenicki, gmina Myślenice



Nie pozostało mi nic innego, jak zjeść jedynie jabłko, które miałem ze sobą. A takiego miałem smaka na sos pieczarkowy z plackami ziemniaczanymi. Zrobiłem więc sobie krótką przerwę nad jeziorem Dobczyckim w miejscowości Droginia, gdzie można było pobuszować w zbożu, ale nie skorzystałem, bo nie miałem z kim ;)



Historia pewnej skrzynki - Kościół w miejscowości Droginia, województwo małopolskie, powiat myślenicki, gmina Myślenice - widok na jezioro Dobczyckie
© Mirek W. / Kościół i jezioro Dobczyckie w miejscowości Droginia, województwo małopolskie, powiat myślenicki, gmina Myślenice



Nabrałem energii do dalszej jazdy i ruszyłem wzdłuż jakiejś rzeki. Jechałem tak dłuższy czas, mijając jej meandry obfitujące w zakręty, pętle i nawroty, aż w końcu zdałem sobie sprawę z tego, że Krzyworzeka płynie, bo nie zostało uregulowane jej koryto.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Krzyworzeka, województwo małopolskie, powiat myślenicki, gmina Raciechowice
© Mirek W. / Krzyworzeka - województwo małopolskie, powiat myślenicki, gmina Raciechowice



Nagle spostrzegłem w oddali, że coś leży na brzegu rzeki. Gdy podjechałem bliżej okazało się, że to tytułowa dosyć spora drewniana Skrzynka. Jak głosi ludowa legenda, całkiem niedaleko można znaleźć jeszcze jedną Skrzynkę. Podobno leży oddalona o niecałe 95 km, a znajduje się w woj. małopolskim, w pow. dąbrowskim, w gminie Szczucin. W całej Polsce takich Skrzynek jest jeszcze kilka.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Skrzynka, województwo małopolskie, powiat myślenicki, gmina Dobczyce
© Mirek W. / Skrzynka, województwo małopolskie, powiat myślenicki, gmina Dobczyce



Z pewną taką nieśmiałością zbliżyłem się do niej i zacząłem dotykać drżącymi dłońmi. Byłem podekscytowany, bo bardzo chciałem poznać jej wnętrze. Zastanawiałem się czy jest pusta w środku, jak większość, czy może ma bogate wnętrze. Moje dłonie błądziły w poszukiwaniu jakiegoś zamka, pod warstwą tapety znajdującą się na wierzchu, który bym mógł otworzyć moim wytrychem zrobionym z pękniętej szprychy. Gdy już odnalazłem otwór zamka, musiałem się trochę namęczyć przy nim, aż w końcu otwarła się przede mną. Jej wnętrze zaskoczyło mnie swoją różnorodnością. Na wierzchu zobaczyłem kostkę rosołową Winiary. Przyda się do rosołku z kury :)



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Winiary, województwo małopolskie, powiat wielicki, gmina Gdów
© Mirek W. / Winiary, województwo małopolskie, powiat wielicki, gmina Gdów



Kolejne co mi się rzuciło w oczy to małe Grabie. Były inne niż te, na które najechałem na początku wycieczki :)



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Grabie, województwo małopolskie, powiat bocheński, gmina Łapanów
© Mirek W. / Grabie, województwo małopolskie, powiat bocheński, gmina Łapanów



Następnie chwyciłem w dłoń Kamyk zielony, który leżał obok grabi, ruszyłem dalej i patrzyłem jak wszystko zostaje w tyle :) Nie mogłem długo odpoczywać, bo miałem jeszcze kawał drogi do przejechania.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Kamyk, województwo małopolskie, powiat bocheński, gmina Łapanów
© Mirek W. / Kamyk, województwo małopolskie, powiat bocheński, gmina Łapanów



Zacząłem robić się głodny, więc otwarłem skrzynkę, w poszukiwaniu czegoś do jedzenia, ale znalazłem jedynie jakieś Kopaliny. Trochę węgla, jakiś gips, czyli nic co by się nadawało do spożycia.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Kopaliny, województwo małopolskie, powiat bocheński, gmina Nowy Wiśnicz
© Mirek W. / Kopaliny, województwo małopolskie, powiat bocheński, gmina Nowy Wiśnicz



Głód dawał mi się co raz bardziej we znaki, dlatego musiałem rozglądnąć się za jakimś szybszym środkiem lokomocji. Moją uwagę przykuło stado koni pasące się nieopodal na łące. Nie namyślając się długo wskoczyłem na jednego z nich i już w dalszą drogę popędziłem na Kobyle.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Kobyle, województwo małopolskie, powiat bocheński, gmina Nowy Wiśnicz
© Mirek W. / Kobyle, województwo małopolskie, powiat bocheński, gmina Nowy Wiśnicz



Byłem już bardzo głodny, ale dużo bardziej czułem pragnienie, a bez picia nie da się wytrzymać tak długo jak bez jedzenia. Moim wybawcą okazał się rolnik, który wykonywał jakieś prace w polu. Jedyne co miał mi do zaoferowania to piwo Okocim, ale nie wybrzydzałem, bo miałem już w ustach pustynię.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Okocim, województwo małopolskie, powiat brzeski, gmina Brzesko
© Mirek W. / Okocim, województwo małopolskie, powiat brzeski, gmina Brzesko



Lekko nabzdryngolony pognałem kobyłę dalej przed siebie, a siedząc na jej grzbiecie zacząłem szukać w skrzynce coś do jedzenia. Nagle coś błysnęło mi w rogu skrzynki. Okazało się, że to Złota bransoletka.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Złota, województwo małopolskie, powiat brzeski, gmina Czchów
© Mirek W. / Złota, województwo małopolskie, powiat brzeski, gmina Czchów



Zacząłem już tracić nadzieję, że znajdę coś do jedzenia i umrę z głodu. Wtedy dopadły mnie straszne Doły.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Doły, województwo małopolskie, powiat brzeski, gmina Dębno
© Mirek W. / Doły, województwo małopolskie, powiat brzeski, gmina Dębno



Myślę sobie: Umrę tam! Umrę! Alee nieee! Alee nieee! (pozdrawiam kabaret Ani Mru Mru :) ) Na samym dnie skrzynki znalazłem sporo jadalnych małży, a w jednym z nich była piękna biała Perła.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Perła, województwo małopolskie, powiat brzeski, gmina Dębno
© Mirek W. / Perła, województwo małopolskie, powiat brzeski, gmina Dębno



Pojadłem sobie tymi małżami i mogłem dalej iść pieszo, bo byłem pełny energii. Po drodze spotkałem dwóch Szczepanów.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Szczepanów, województwo małopolskie, powiat brzeski, gmina Brzesko
© Mirek W. / Szczepanów, województwo małopolskie, powiat brzeski, gmina Brzesko



Jak się okazało, po rozmowie z nimi, wybierali się na jakiś bal przebierańców. Dlatego jednemu wystawała z butów Słomka, bo był przebrany za stracha na wróble.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Słomka, województwo małopolskie, powiat bocheński, gmina Bochnia
© Mirek W. / Słomka, województwo małopolskie, powiat bocheński, gmina Bochnia



Drugi miał na sobie zbroję rycerską i Chełm na głowie.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Chełm, województwo małopolskie, powiat bocheński, gmina Bochnia
© Mirek W. / Chełm, województwo małopolskie, powiat bocheński, gmina Bochnia



Postanowiłem wybrać się razem z nimi na ten bal, ale potrzebowałem jakichś rekwizytów, więc najpierw udaliśmy się na Targowisko.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Targowisko, województwo małopolskie, powiat wielicki, gmina Kłaj
© Mirek W. / Targowisko, województwo małopolskie, powiat wielicki, gmina Kłaj



Tam kupiłem trzy Trąbki. Jedną dla siebie, a dwie dla moich niedawno poznanych znajomych przebierańców.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Trąbki, województwo małopolskie, powiat wielicki, gmina Biskupice
© Mirek W. / Trąbki, województwo małopolskie, powiat wielicki, gmina Biskupice



Wspólnie udaliśmy się do pobliskiej wioski, gdzie trwała właśnie Zabawa.



Historia pewnej skrzynki - znak drogowy Zabawa, województwo małopolskie, powiat wielicki, gmina Wieliczka
© Mirek W. / Zabawa, województwo małopolskie, powiat wielicki, gmina Wieliczka



Impreza była udana i Długa.



Historia pewnej skrzynki - tabliczka ulica Długa w Wieliczce, województwo małopolskie, powiat wielicki, gmina Wieliczka
© Mirek W. / Ulica Długa w Wieliczce



Wytańczyłem się pół nocy, popiłem i po takiej imprezie naszła mnie Ochota...



Historia pewnej skrzynki - tabliczka ulica Ochota w Wieliczce, województwo małopolskie, powiat wielicki, gmina Wieliczka
© Mirek W. / Ulica Ochota w Wieliczce



na coś słodkiego :)



Historia pewnej skrzynki - Po długiej i wyczerpującej zabawie należy się odrobina słodkości
© Mirek W. / Pyszności, ale nie jadłem już takich ponad miesiąc w ramach mojego planu ograniczenia spożycia słodyczy :)



Na koniec oświadczam co następuje:  nie prowadziłem kobyły pod wpływem alkoholu, wycieczka do tych miejscowości odbyła się na prawdę, ale na rowerze :)

Muszę powiedzieć, że całą tą wycieczkę planowałem tydzień wcześniej, jednak wyjechałem późno i trochę się pogubiłem, bo miałem kiepskiego GPS-a :) Wtedy przejechałem 14 km mniej, nie wszystkie miejscowości odwiedziłem i przejechałem ponad 200 km w ciągu jednego dnia po raz pierwszy w tym roku. Za drugim razem, czyli podczas opisywanej wycieczki, też pominąłem miejscowości, ale tylko dwie (nie te które opisuję w tej historii) i wyrównałem mój życiowy rekord dystansu. Nie mam elektronicznego GPS-a, a przydałby się na takie wycieczki, dlatego studiowałem mapę i pisałem sobie na kartce z zeszytu kolejne miejscowości, które chciałem odwiedzić. Również takie, które leżały gdzieś pomiędzy, żeby móc jakoś łatwiej się kierować i pytać ludzi o drogę do kolejnych celów mojej wycieczki. Stosowałem się do zasady "koniec języka za przewodnika" i wielokrotnie pytałem napotykanych ludzi o drogę, aczkolwiek nie zawsze pytani byli zorientowani w terenie :)



Historia pewnej skrzynki - Spis miejscowości na kartce z zeszytu
© Mirek W. / Mój GPS :)



Podczas wycieczki znalazłem się na trasie rajdu starych samochodów Krak 2014, które akurat zmierzały w kierunku miasta Nowy Wiśnicz, gdzie również się kierowałem. Minęło mnie kilkadziesiąt starych pojazdów. Było na czym zawiesić oko :)



Historia pewnej skrzynki - Rajd starych samochodów Krak 2014 - Czerwone porsche 911
© Mirek W. / Czerwone Porsche 911 na rajdzie Krak 2014



W miejscowości Wokowice zrobiłem sobie dłuższą przerwę na posiłek, na który składała się kiełbasa wiejska, pomidory, bułki i napój Tymbark o smaku wiśniowo jabłkowym. Po drodze zjadłem też trochę owoców w tym banany i jabłka.



Historia pewnej skrzynki - Przerwa na posiłek w miejscowości Wokowice, województwo małopolskie, powiat brzeski, gmina Brzesko
© Mirek W. / Jedzonko czeka na zjedzenie, a rower odpoczywa, bo jeszcze ponad 100 km do domu :)



Historia pewnej skrzynki - Kiełbasa wiejska, pomidory, bułki i napój Tymbark o smaku wiśniowo jabłkowym Wokowice, województwo małopolskie, powiat brzeski, gmina Brzesko
© Mirek W. / Smacznego :) Dobre było, a teraz pora wracać do domu.


Oto kilka danych z wycieczki:

  • przejechany dystans: 255,09 km
  • czas jazdy bez postojów: 12 godzin 35 minut
  • średnia prędkość: 20,25 km/h
  • maksymalna prędkość: 63,89 km/h
  • wysokość początkowa: 260 m n.p.m.
  • maksymalna wysokość: 441 m n.p.m.
  • pokonane podjazdy: 2571 metrów
  • temperatura w cieniu w czasie jazdy: od ~15 °C do ~30 °C (wyjechałem wcześnie rano)

1 komentarz:

Proszę nie reklamować stron w komentarzu.